Wenta: Złość i głód

05-11-2009 17:03,

- Ci co mieli wyzdrowieć - wyzdrowieli. Ci co pojechali na zgrupowania reprezentacji, żadnych kontuzji nie złapali. Wszystko wraca więc niby do normy, ale to dopiero Bośnia powie nam, czy ta normalność wygląda rzeczywiście dobrze - mówi Bogdan Wenta.

Ciężko przestawić się z myślenia reprezentacyjnego na myślenie klubowe?

- Nie, ja z tym nie mam żadnych problemów. Choć fakt, dużo nam tych zawodników powyjeżdżało - nie tylko na zgrupowanie polskiej kadry, ale też zagranicznych. Jednak ci co pozostali mieli co robić. Program był ustalony, chcieliśmy odejść nieco od piłki ręcznej i przygotować się trochę mocniej fizycznie. Teraz mamy już cały zespół do dyspozycji i wystarczająco dużo czasu, żeby go zebrać do kupy. I przygotować na najbliższy okres - nie tylko do pierwszego meczu, ale na cały ważny tydzień.

Czyli nie żałuje pan, że ta przerwa reprezentacyjna wypadła akurat w takim momencie?

- Nie. Myślę, że ona była nam nawet potrzebna. Kalendarz był z góry ustalony, wiedzieliśmy kiedy będzie grała reprezentacja. Jedyne ryzyko było takie, że ktoś może ze zgrupowania wrócić z kontuzją. To trzeba wkalkulować w ten zawód, nie można tego przewidzieć. Ale na szczęście, dzięki Bożej pomocy, nikomu się nic nie stało. Co więcej, ci co narzekali na urazy jeszcze przed przerwą, teraz mieli czas żeby się wyleczyć. Tak jest m.in. z Pawłem Podsiadło, Mateuszem Jachlewskim, Tomkiem Rosińskim, a przede wszystkim z Henrikiem Knudsenem. Kaziu Kotliński też powoli zaczyna wchodzić w normalny trening, podobnie Zaremba. Można więc powiedzieć, że wszystko wraca do normy. Ale dopiero w sobotę przeciwnik skoryguje, czy ta normalność wygląda rzeczywiście dobrze.

Przygotowania przed gorącym tygodniem przebiegają w jakiś szczególny sposób?

- Na razie skupiamy się na sobotnim meczu. Już w trakcie zgrupowania reprezentacji oglądaliśmy materiał filmowy dostarczony z IHF. Bośniacy grają bardzo agresywnie, mają różne systemy gry, często je zmieniają. Choć akurat w tym materiale, który widzieliśmy (trzy ostatnie mecze w Lidze Mistrzów), to preferowali agresywne 6:0. Szczególnie w bardzo mocnym meczu w Gorenje, gdzie obie drużyny walczyły do końca, a Bosnia przegrała go w końcu jedną bramką, grali tym systemem. To typowo bałkański styl gry. Musimy być przygotowani na dużą agresję ze strony rywali w każdej minucie meczu.

Karol Bielecki, który ze swoim zespołem Rhein-Neckar Lowen miał już okazję zagrać z Bosnia, powiedział ciekawą rzecz: dopóki Bośniacy czują, że mogą wygrać, grają na maksa. Mówiąc pół żartem, pół serio - wypadałoby w sobotę rzucić szybko 10 bramek i... można być pewnym wygranej.

- No, to na pewno byłoby fajne... Ale jak to mówię - papier wszystko przyjmie, przez usta wszystko przejdzie. Nie zapominajmy, że to przeciwnik z dużymi ambicjami. Bosnie prowadzi trener Irfan Smajalgiciow, kiedyś świetny zawodnik. Bardzo cenię tego chłopaka, grałem przeciwko niemu, znam go dobrze. To był jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, prawych skrzydłowych na świecie. Do tego złoty medalista z Atlanty. No co tu dużo mówić, chciałbym mieć takie zasługi jak on...

Nie zawsze jednak dobry zawodnik jest później dobrym trenerem.

- Tutaj tak jednak jest. Bo Smajalgiciow w taki sam sposób jak grał, teraz prowadzi swój zespół. Czyli bardzo dynamicznie i agresywnie, choć proszę tego nie kojarzyć z brutalnością. Oczywiście można sobie z tym poradzić. Musimy zagrać na tej swojej euforii, znów zrobić krok do przodu, podnieść nasz limit możliwości. I wykorzystać to, że będzie nas wspierać pełna hala. Kibice robią wspaniałą atmosferę na naszych meczach. To naprawdę ogromne, ogromne wsparcie! Doping zauważają też nasi przeciwnicy.

Jaki rezultat pana zadowoli?

- Założenie Ligi Mistrzów jest proste - nie ważne czy wygra się 10 bramkami czy jedną. Ale my nie możemy podchodzić do tego minimalistycznie, nie możemy mówić, że wystarczy nam tylko to jedno trafienie więcej. Piłką ręczna często przecież pokazuje, że w ułamkach sekund można stracić wszystko.... Jak pokonać Bosnie? Musimy pokazać złość i głód. Kto wykaże więcej determinacji, ten wygra.

Rozmawiał Tomasz Porębski.

fot. Paula Duda

Bertus Servaas i Bogdan Wenta

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wiadomości

Industria Kielce rozpoczyna bezpośrednią walkę o 21-mistrzostwo Polski. Przed kieleckim hegemonem rozstrzygające starcia przeciwko Orlenowi Wiśle Płock.
W 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce wygrała domowy mecz z Ruchem Chorzów 2:0. – chcę pomagać drużynie i sprawić, żeby grała tak dobrze jak tylko to możliwe – powiedział po spotkaniu Fredrik Krogstad, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce wygrała domowy mecz z Ruchem Chorzów 2:0. – Mieliśmy trochę szczęścia, ale myślę, że więcej miał go jednak Ruch, bo stworzyliśmy dużo sytuacji i ten wynik mógł być wyższy – powiedział po spotkaniu Jacek Podgórski, skrzydłowy „żółto-czerwonych”.
Po porażce z Koroną Kielce (0:2) trener Ruchu Chorzów nie krył swojego niezadowolenia z postawy swojego zespołu.
Suzuki Arena ponownie była świadkiem triumfu swojej drużyny. Korona Kielce ograła Ruch 2:0 dzięki czemu złapała odrobinę tlenu w walce o utrzymanie. Kielczanie nadal są w fatalnym położeniu, jednak zachowali szansę i kwestia być albo nie być w ekstraklasie rozstrzygnie się podczas multiligi 34. kolejki. – Wielkie podziękowania dla kibiców. Nie spodziewałem się, że będą nas tak mocno wspierać i w takiej liczbie. Dziękuję za to, bo wiara jest niesamowita – mówi trener Kamil Kuzera.
W 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce wygrała domowy mecz z Ruchem Chorzów 2:0. Bramki dla „żółto-czerwonych” zdobyli Robert Dadok (samobójcza) oraz Jewgienij Szykawka.
Po raz ostatni w tym sezonie Korona rozgrywa mecz przed własną publicznością. Już po godzinie 17.00 okaże się, czy to była stypa, czy może jednak rywalizacja wlewająca w serca kibiców sporo nadziei. Wszak kielczanie rozpaczliwie walczą o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Dzisiejszym rywalem ekipy Kamila Kuzery jest Ruch Chorzów. Zapraszamy na relację tekstową NA ŻYWO!
To przedostatni mecz Korony Kielce w tym sezonie. Jeśli żółto-czerwoni przegrają u siebie z Ruchem Chorzów, przekreślą marzenia o pozostaniu na najwyższym szczeblu rozgrywek. Sprawdźcie ściągawkę, gdzie można obejrzeć sobotnie starcie.
Radomiak Radom prosi o dofinansowanie z miejskiej kasy, taką informację podaje serwis Weszlo.com.
W 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zagra domowy mecz z Ruchem Chorzów. Ewentualna porażka będzie oznaczała spadek „żółto-czerwonych” z piłkarskiej elity.
Puszcza Niepołomice zremisowała 1:1 z Górnikiem Zabrze. Taki rezultat jeszcze bardziej komplikuje sytuację Korony Kielce.
W czwartkowy wieczór Łukasz Jabłoński prezes Korony Kielce był gościem regionalnego oddziału Telewizji Polskiej. W rozmowie zostały poruszone ważne tematy dotyczące funkcjonowania klubu.
Kielczanie przystępują do przedostatniego meczu PKO BP Ekstraklasy. Niestety, piłkarze Korony kwestię utrzymania klubu na najwyższym szczeblu rozgrywek oddali w ręce rywali. Mimo beznadziejnej sytuacji, trener nie traci wiary. – Musimy zrobić wszystko, by wypracować sobie możliwość gry naszego finału w Poznaniu – zaznacza Kamil Kuzera.
Po ostatnich wynikach zarówno Korony Kielce, jak i jej rywali walczących na utrzymanie, szansę na grę żółto-czerwonych w Ekstraklasie mocno spadły. Jak jednak wiemy, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Przechodzimy więc do analizy kolejnego rywala, jakim jest Ruch Chorzów.
W rozgrywanej w środę (15 maja) 30. kolejce trzeciej ligi Czarni Połaniec pokonali w derbach regionu KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski, a Star Starachowice okazał się lepszy od Orląt Spomlek Radzyń Podlaski.
– O tytule zdecyduje to, w którym momencie sezonu jest dany zespół. Play-off jest teraz najważniejszy, ale rok temu mieliśmy cały sezon i dwa mecze z Płockiem w odstępie 4-5 miesięcy, a teraz 2-3 mecze są w ciągu dwóch tygodni – powiedział przed spotkaniem z Orlenem Wisłą Płock, Dani Dujszebajew rozgrywający Industrii Kielce.
– Jak zawsze mecz z Płockiem to nie jest niestety piłka ręczna, z ich strony jest to tylko walka – powiedział przed spotkaniem z Orlenem Wisłą Płock Igor Karacić rozgrywający Industrii Kielce.
Industria Kielce rozpoczyna bezpośrednią walkę o 21-mistrzostwo Polski. – Ty jak pojedziesz do Płocka i tam wygrasz jest okej, ale jak nie zwyciężysz, to jesteś pod ścianą i przewaga mentalna jest po ich stronie – powiedział przed pierwszym spotkaniem finałowym Tałant Dujszebajew, szkoleniowiec „żółto-biało-niebieskich”.
Paweł Malec poprowadzi sobotnie (18 maja) spotkanie Korony Kielce z Ruchem Chorzów. Dla 39-letniego arbitra będzie to trzeci pojedynek z udziałem „żółto-czerwonych” w karierze.
W sobotę, 22 czerwca w Kostomłotach Pierwszych odbędą się pierwsze w historii Mistrzostwa Gór Świętokrzyskich w biegach na nartorolkach. Impreza będzie podzielona na kilka kategorii wiekowych.
W 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zmierzy się na własnym stadionie z Ruchem Chorzów. – Gramy o przyszłość nasza i klubu to jest w tej chwili najważniejsze – powiedział przed spotkaniem Adrian Dalmau, napastnik „żółto-czerwonych”.
Korona Kielce w najbliższą sobotę (18 maja) w przedostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy podejmie na własnym stadionie zdegradowany Ruch Chorzów. Kamil Kuzera wskazał dwójkę zawodników, którzy prawdopodobnie nie zagrają do końca sezonu.
Jewgienij Szykawka znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Białorusi na czerwcowe zgrupowanie. Napastnik Korony może zagrać w meczach towarzyskich z Rosją i Izraelem.
23-letni bramkarz Industrii Kielce Miłosz Wałach przedłużył kontrakt z mistrzami Polski! To kolejny gracz, który w ostatnich tygodniach podpisał nową umowę z „żółto-biało-niebieskim” zespołem.
Po zdobyciu srebrnego medalu w Europe Trophy i Lotto Superlidze w 2023 roku, Global Pharma Orlicz 1924 wywalczył srebro w Pucharze Polski w 2024 roku. Finałowy turniej odbył się w sobotę w Suchedniowie.
Dwie kolejki przed końcem rozgrywek poznaliśmy pierwszą ekipę, która od nowego sezonu zagra w PKO BP Ekstraklasie. Po zaledwie rocznej przerwie do elity wraca bowiem Lechia Gdańsk. Punkt od awansu dzieli też inny klub z Trójmiasta, Arkę Gdynię.
Aleksandar Vuković oraz Niels Frederiksen poprowadzą ekstraklasowe zespoły w sezonie 2024/2025.
Przed szczypiornistami SMS-u Kielce kolejna edycja turnieju SMS Cup. Rywalizacja w Orlen Arenie odbędzie się już w najbliższy weekend.
Prawie 50 osób w minioną niedzielę zameldowało się w progach Kieleckiego Centrum Bilarda i Darta, by upamiętnić zmarłego kilka lat temu Mirosława Piróga, a więc przyjaciela i propagatora sportów bilardowych.
Właśnie dobiegła końca 32. kolejka w PKO BP Ekstraklasie. Czas więc na podsumowanie frekwencji na stadionach w tej serii gier.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group