Mijailović: Nie mam nic do udowodnienia!
– Przegraliśmy trzy spotkania ligowe z rzędu i jest nam przykro z tego powodu. Jutro jednak będziemy walczyć o zwycięstwo. Stać nas na to – twierdzi były zawodnik Wisły Kraków, Nikola Mijailović.
Korona przeżywa ostatnio ciężkie chwile. Zwycięstwo w meczu z Arką Gdynia miało tchnąć ducha walki w zespół „złocisto-krwistych” przed dwoma bardzo trudnymi spotkaniami - z Legią Warszawa i Wisłą Kraków. Niestety, szansa została zaprzepaszczona. W Warszawie zawodnicy Marka Motyki walczyli, ale popełnili kilka błędów i co gorsza, dali się sprowokować gospodarzom. W efekcie kielczanie kolejnej wizyty na Łazienkowskiej nie mogą zaliczyć do udanych.
A teraz zagrają z mistrzem Polski i zarazem liderem rozgrywek - Wisłą. Rozum mówi, że zwycięstwo "Białej Gwiazdy" jest niemal pewne. Serce, że można powalczyć - a właśnie "serducha" Mijailoviciowi nie brakuje. Serb uspokaja - z Wisłą możemy wygrać. - Przegraliśmy trzy spotkania ligowe z rzędu i jest nam przykro z tego powodu. Jesteśmy jednak dobrze przygotowani do jutrzejszego meczu i myślę, że damy radę. Będziemy walczyć o jak najlepszy wynik. Stać nas na zwycięstwo – ocenia.
Kibice kieleckiego klubu piątkowego spotkania nie mogą się już doczekać. Piłkarze również, choć zapewniają, że do meczu przygotowywali się spokojnie, bez dodatkowych nerwów. – Wczoraj trener nie był zadowolony z naszej postawy podczas zajęć, ale takie jest życie – czasami wszystko idzie po naszej myśli, a czasami nie. Mieliśmy słabszy dzień, ale wierzę, że to był tylko wypadek przy pracy – stwierdził Nikola.
Czy zwolniony dyscyplinarnie z krakowskiej Wisły serbski piłkarz chce coś udowodnić swoim byłym pracodawcom? – Spędziłem w Krakowie ponad trzy lata i dobrze mi się tam grało. Wszyscy mnie pytają, czy będę chciał coś udowodnić w przyszłym meczu. Więc odpowiadam - nie, nie mam nic do udowodnienia! Bo co ja mogę udowodnić? - pyta.
Piątkowy mecz jest nadzwyczaj istotny dla obu klubów, ponieważ zadecyduje o pozycjach tych ekip w tabeli ligowej. Goście z Krakowa w przedostatniej kolejce ponieśli porażkę z Lechem Poznań, co mocno osłabiło ich dominację w ekstraklasie. Korona natomiast z każdą przegraną zbliża się do strefy spadkowej. – Nie wiem jakim wynikiem zakończy się jutrzejszy mecz. Najważniejsze byśmy nie przegrali, ale powtarzam - stać nas nawet na zwycięstwo – podkreśla Nikola.
fot. Artur Starz
Nikoli serducha do gry nigdy nie brakuje
Wasze komentarze
Ty Kurczaku!