„Korona miała jedną akcję”
To już siódma porażka na koncie "złocisto-krwistych" w dziewięciu spotkaniach tegorocznych rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Korona uległa na wyjeździe Śląskowi Wrocław 0:1. - Jeden punkt byłby dobry dla nas, a wrocławianom to nie zrobiłoby krzywdy - uważa Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec drużyny przyjezdnej. Inne zdanie na temat minionego starcia ma Tadeusz Pawłowski, trener wrocławian: - To zasłużone zwycięstwo naszego zespołu.
Ryszard Tarasiewicz (trener Korony): Pierwsza połowa była nienajlepsza w naszym wykonaniu. Zaliczyliśmy za dużo prostych strat i błędów technicznych, co napędzało ataki Śląska. W drugiej to my prowadziliśmy grę. Mieliśmy kontrolę, a po lepszych dośrodkowaniach mogliśmy się pokusić o bramki. Nie sądzę, żeby rywal po pierwszej połowie wycofał się i bronił 0:0. Po prostu przez aktywność w środku pola i po odbiorach potrafiliśmy szybko wymienić dwa, trzy podania. Graliśmy względnie szybko w bocznych sektorach. Druga odsłona była w naszym wykonaniu bardzo dobra, a zakończyła się niekorzystnie. Jeden punkt byłby dobry dla nas, a wrocławianom to nie zrobiłoby krzywdy.
Paweł Golański wciąż narzeka na rwę kulszową, gra na środkach przeciwbólowych. Ale jeszcze nigdy nie zszedł tak szybko. To była jego decyzja.
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): Myślę, że to zasłużone zwycięstwo dla naszego zespołu. Szkoda, że Zieliński nie trafił na początku - byłoby to ciekawszy mecz. Korona w sumie miała jeden strzał, po uderzeniu głową, który wyciągnął Pawełek. Czy kielczanie zdominowali drugą połowę? Mam swój pogląd na ten temat. Graliśmy dobrze, szczególnie że spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania, bo graliśmy z zespołem z dołu tabeli, który bardzo chciał wygrać.
Z Wrocławia Maciej Urban.
Wasze komentarze
p.s. Nie mnie oceniać trenerskie ustawienie zespołu, taktykę. Mogę jednak ocenić Rysia jako motywatora. I to wygląda blado, jak wspomniałem na wstępnie - skład zły nie jest.
p.s. Zobaczice też ile bramek padło przeciwko Koronie po spalonych. Śląsk i Cracovia. To już zabrane 2 punkty - bo obie bramki po spalonych.