„Ja prochu nie wymyślę. Nie będzie rewolucji, ale wprowadzę drobne poprawki”
Korona Kielce już w niedzielę zainauguruje ligowe zmagania potyczką z Zawiszą Bydgoszcz. - Nie ma co biegać wszędzie i nigdzie. Mierzymy siły na zamiary, bo inaczej popełnilibyśmy głupotę, a nie popisali się odwagą. Obecnie nie jesteśmy w stanie tak kontrolować gry, jakbyśmy tego chcieli – mówi szkoleniowiec żółto-czerwonych, Ryszard Tarasiewicz.
Trener na początku konferencji prasowej skomentował sytuację kadrową swojej drużyny: - Wszyscy są zdrowi. Nikt nie narzeka na żadne urazy i jest to bardzo ważne. Siedmiu-ośmiu piłkarzy może czuć się pewnych miejsca w składzie. Pod tym kątem są też organizowane codzienne zajęcia. Jak zawsze mamy też dwie-trzy niewiadome.
Czy „złocisto-krwistym” może pomóc to, że jeszcze dwa miesiące temu graczy klubu z Bydgoszczy trenował Ryszard Tarasiewicz? - W meczu przeciwko nam nie zagra zbyt wielu zawodników, których ja prowadziłem. Może ich być dwóch lub trzech. Nie sądzę, by Zawisza zagrał z Koroną tak jak na Legii, czy też w spotkaniu z Belgami – skwitował szkoleniowiec.
Po chwili zajął kwestię w temacie stylu, jaki może prezentować Korona: - Nie jesteśmy takim zespołem, który stworzy sobie 25-30 okazji bramkowych w trakcie meczu. Stawiamy na dobrą organizację gry i takich piłkarzy, którzy potrafią dobrze bronić, ale też zaatakować. Musimy też kierować się tym, jak zawodnicy wyglądają pod względem motorycznym.
Kontynuował: - Nie ma co oczekiwać jakiejś rewolucji. Ja prochu nie wymyślę, nie jestem też wybitnym trenerem. Każdy ma pewną funkcję. Zawodnicy chcą po swojemu prowadzić grę, a rolą szkoleniowca jest odpowiednie poustawianie ich na boisku. Każdy ma swoją filozofię. Nie wywrócę wszystkiego do góry nogami, ale wprowadzę drobne poprawki.
Kielecki zespół nie jest jeszcze gotowy na sto procent pod względem przygotowania fizycznego. - Nigdy nie ukrywałem, że uważam, iż dla nas lepiej byłoby, gdyby liga rozpoczęła się dwa tygodnie później. Zabrakło nam kilkunastu dni by wypracować to, czego oczekujemy pod względem motorycznym – skomentował trener Tarasiewicz.
Czy to oznacza, że żółto-czerwoni nie będą mieli dobrej kondycji w trakcie potyczki z Zawiszą? - Nie ma co biegać wszędzie i nigdzie. Mierzymy siły na zamiary, bo inaczej popełnilibyśmy głupotę, a nie popisali się odwagą. Obecnie nie jesteśmy w stanie tak kontrolować gry, jakbyśmy tego chcieli – powiedział szkoleniowiec drużyny ze świętokrzyskiego.
„Złocisto-krwiści” zaprezentują nowy system obrony przy stałych fragmentach gry. - Nie będziemy cofać się głęboko w pole karne, za to postawimy na krycie mieszane. Mamy zamiar bronić zarówno strefą, jak i indywidualnie. Każdy będzie miał przypisanego przeciwnika i za niego musi odpowiadać na boisku – zdradził Tarasiewicz.
Utarło się już, że gracze z Kielc sporo zyskują dzięki ambicji. - Nie lubię rozmawiać o czymś takim jak zaangażowanie. Uważam, że jest ono po prostu wpisane w wykonywanie zawodu sportowca. Osoby uprawiające sporty zespołowe powinny wzorować się na sportach indywidualnych. Tam nie można się prześliznąć – skomentował trener Korony.
Jakiej więc postawy piłkarzy mogą oczekiwać w nadchodzącym sezonie fani żółto-czerwonych? - Nigdy nie odpowiadałem na takie pytanie. Mogę tylko powiedzieć, że moje drużyny zawsze grały bardzo równo przez 90 minut. Mało było okresów przestoju – zakończył Tarasiewicz.
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
zasili Koronkę