Z pustego nawet Salomon nie naleje. Tarasiewicz sam bramki nie strzeli
Siedem rozegranych spotkań w obecnym sezonie i zaledwie jeden punkt – oto dorobek piłkarzy Korony Kielce. Jak na drużynę, której celem miał być awans do czołowej ósemki naszej ligi – bilans wręcz tragiczny. Jeszcze gorzej prezentuje się statystyka straconych bramek – aż 16 i tylko 3 zdobyte. Nie lepiej było też w sobotni wieczór, kiedy „złocisto – krwiści” ulegli na Kolporter Arenie Jagiellonii Białystok 0:3.
W stosunku do poprzedniego spotkania z Legią Warszawa trener Ryszard Tarasiewicz zdecydował się jedynie na trzy zmiany w składzie. Pauzującego za kartki Outtarrę zastąpił Kamil Sylwestrzak, a jako najbardziej wysunięty wystąpił Przemysław Trytko. Najbardziej zaskakującej roszady dokonał on jednak na pozycji bramkarza. Niepopełniającego zbyt wiele błędów w ostatnich meczach Litwina Cerniauskasa zastąpił Wojciech Małecki.
Niewiele czasu potrzebowali zasiadający tego wieczoru na Kolporter Arenie kibice, aby przekonać, że zmiana ta przyniosła brzemienne skutki. Zaczęło się jednak dobrze – początek spotkania należał zdecydowanie do kielczan, którzy długo utrzymywali się przy piłce i oddawali groźne strzały z dalszej odległości. I gdyby nie kapitalna dyspozycja młodego Bartłomieja Drągowskiego, na przerwę schodziliby prowadząc. Strzelecka kanonada piłkarzy z Kielc zakończyła się jednak... bramką dla Jagiellonii. Bardzo dobre dośrodkowanie Daniego Quintany i błąd w bramce Małeckiego wykorzystał Mateusz Piątkowski.
Niewiele jednak mówiło się o błędzie bramkarza z 27. minuty, gdyż golkiper pozwolił, aby o nim szybko zapomnieć. Nie, nie kapitalnym robinsonadami, czy pewnymi interwencjami. Dwie minuty przed końcem pierwszej części meczu Wojciech Małecki popełnił błąd, który jeszcze długo może być pokazywany w programach z serii „piłkarskie jaja”. Jego fatalne zagrania na przedpolu wykorzystał Piątkowski i gości schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. Sytuacja wydawała się o tyle dziwna, ponieważ wychowanek Olimpii Warszawa wcale nie musiał wybijać piłki aż w tak ekwilibrystyczny sposób.
Strata bramek destrukcyjnie wpłynęła na grę podopiecznych Tarasiewicza. Fakt, nadal stwarzali sobie oni sytuacje, ale kompletnie nie potrafili ich wykorzystać, albo nadal kapitalnie w bramce spisywał się Drągowski. To właśnie nieskuteczność była, po raz kolejny, mankament Korony. Michał Janota, Piotr Malarczyk czy Przemysław Trytko – oni marnowali najlepsze okazje.
„Złocisto – krwiści” przegrali swój szósty mecz w tym sezonie i, co zupełnie oczywiste, w mediach, jak również na trybunach, coraz częściej słychać głosy o możliwości szybkiego pożegnania się z trenerem Tarasiewiczem. Słusznie jednak powiedział po meczu Paweł Golański, iż to piłkarze w dużej mierze ponoszą winę za niechlubną serię. W profesjonalnej piłce rolą trenera jest odpowiednio przygotować zawodników pod względem motorycznym i taktycznym. Nie ma możliwości, iż będzie on uczył piłkarzy, jak prosto kopnąć piłkę. Korona, z meczu na mecz, prezentuje się coraz lepiej. Nie idealnie, aczkolwiek lepiej, niż było to na początku rozgrywek. W pracy byłego reprezentanta Polski naprawdę widać progres i gdyby nie błędy bramkarza kielczanie sobotniego meczu by nie przegrali. Jedyne, o co można mieć pretensje do szkoleniowca, to jego zbytnie przywiązanie do nazwisk. Kto wie, czy gdyby wcześniej odstawił od składu Outtarrę, a nie czekał na jego pauzę za kartki, to Korona nie zamykałby obecnie tabeli T-Mobile Ekstraklasy.
Teraz przed piłkarzami Korony dłuższa przerwa od rozgrywek spowodowana meczami reprezentacji, a już za dwa tygodnie podopieczni Tarasiewicza zmierzą się z prowadzonym przez Leszka Ojrzyńskiego Podbeskidziem. W obecnej sytuacji należy wymagać, iż kielczanie uporają się z przyjezdnymi z Bielska i zwolnią miejsce „czerwonej latarni” polskiej ekstraklasy.
autor: Wojciech Staniec 2
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Bledy w zarzadzaniu Korona i efekty widac golym okiem.
Lubawski nie wiedzial co sie dzieje w Koronie, a teraz jestesmy na dnie.
To chyba inne mecze oglądamy.
Bo ja widzę,że piłkarze coraz bardziej są spięci
i zestresowani.
Jest i będzie gorzej.
Niestety grajków się nie zmieni.
Jedynie trenera.
Bo nie oszukujmy się, że z Podbeskidziem mamy
jakieś szanse choćby na remis.
To będzie tylko przedłużenie agonii.
A juz na powaznie , widać jak Korona "awansowała" , to są skutki takiego własnie awansu. Swego czasu kabaret PIRANIA miał taka piosenkę z której treści wynikało, że splajtować tez trzeba umieć. Więc parafrazując te słowa "awansować" tez trzeba umieć,
Czy ktoś w klubie wie jak przyciągnąć kibiców
na ten (podobno decydujący o być lub nie
trenera Tarasiewicza) mecz.
Ja proponuję wpuścić chętnych za przysłowiową
złotówkę a kobiety i dzieci za darmo.
Niech mają pamiątkę tego,że byli neczu Korony ,
gdy grała w e-klasie.
Ja juz nie wiem co z tymi bramkarzami, skoro obaj nadaja sie co najwyzej do podawania pilek, to moze jakiegos wychowanka wystawic, jak wpusci ze dwie szmaty to wyjdzie na to samo co zrobilby litwin i Malecki. Mozeby tak zaczac kogos ogrywac innego
Jak tak dalej Korona bedzie staczac sie na dno to na najblizszych meczach bedzie po 1 tys kibicow.
Szkoda Koronki.
a tak generalnie o wszystkich - porobili sobie tatuaże, włosy farbują, w sam raz na pierwszą ligę
Ale w koronie rzadza nieudacznicy i kto ma uklady to Jest.
Przypominam jak bronilli w zeszym sezonie Malkowki i Malecki a teraz?
A na Muche narzekali ?Wypier...... nieudacznikow!!!!!
ostatniego meczu Korony.
Jeśli macie przychodzić na mecz i szydzić,ubliżać i kpić
z zawodników to lepiej zostańcie w domu.
Zachowanie widzów na młynie było żenujące.
Jak.można obrażać zawodników klubu, który się
podobno kocha.
W trudnych czasach dla Korony pomóżmy Jej
dużą frekwencją i głośnym dopingiem.
Napisze krótko WETERAŃ
Za długo,żeby tłmaczyć.
Warto czytać ze zrozmieniem.
Jak Ciebie będzie kobieta waliła w rogi.a dzieci porzucą naukę to przytul ich i czule zanuć że nic się nie stało.
Żal wam d. . . . ściska bo sukcesów nie macie i wmawiacie sobie jaka to popularna piła. A może tak któryś z was powie ilu tych zwiazanych z piłką tą kopana oczywiście było wzywanych do prokuratury we Wrocławiu, a może zapomnieliscie jak przyznano Katarowi Mundial w 2022r. To jest właśnie sport nr 1 - patrząc przez pryzmat Kodeksu Karnego.
Dowiecie się o tym oficjalnie w styczniu 2015 taką decyzję podjął nasz wspaniały zarząd amen