Sylwestrzak: Musimy się wkur... i wygrać następny mecz. Nieważne w jakim stylu
Trwa fatalna passa Korony. Tym razem kielczanie przegrali z Jagiellonią Białystok 0:3. - Brak mi słów po tym meczu. Mieliśmy dobre sytuacje, ale mamy piłkarski niefart – nie kryje złości Kamil Sylwestrzak, obrońca kieleckiej drużyny.
- Z całym szacunkiem dla bramkarza Jagiellonii, ale miał dzień konia – kontynuuje popularny „Małpa”. - Wyciągnął strzał w okienko, czy uderzenie Vanji, które moim zdaniem było nie do obrony. To w jaki sposób tracimy bramki też woła o pomstę do nieba. Czy nad nami wisi jakaś klątwa... Trudno powiedzieć – kręci głową Sylwestrzak.
Korona w siedmiu meczach zdobyła zaledwie jeden punkt. Co zrobić, aby przerwać fatalną passę? - W chwili obecnej nie mamy argumentów, aby się bronić. Nie wiem co trzeba zrobić, aby się to poprawiło. Gdybyśmy wiedzieli to byśmy to zrobili już 2-3 kolejki temu. Nie wiem... Szczerze, to brak mi słów – mówi ze smutkiem obrońca Korony.
- To jest taki marazm, agonia. Jak nie idzie, to nie idzie. Nasza gra przez pierwsze trzydzieści minut nie wyglądała tragicznie. Pierwsza bramka padła ze stałego fragmentu gry, druga to ewidentny błąd indywidualny. Mieliśmy swoje sytuacje, które powinny wpaść i ten mecz wyglądałby inaczej. Może najlepiej przestać gadać i za przeproszeniem wkur... się jak mężczyźni i w następnym meczu zrobić wszystko, aby wygrać mecz i nie patrzeć na to w jakim stylu – przyznaje Sylwestrzak.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze