Stano: Szukałem piłki i moim zdaniem trafiłem w nią
Jeśli mielibyśmy wskazać piłkarza, dla którego poniedziałkowy mecz był najbardziej przepełniony emocjami, bez wskazania wybralibyśmy Pavola Stano. Powrót na starce śmieci, gol, czerwona kartka i porażka – prawdziwa huśtawka nastrojów. – Nie oceniałbym, że zagraliśmy z Koroną gorzej w obronie niż z Legią – mówi „Panocek”.
W poprzedniej kolejce Podbeskidzie podejmowało u siebie druzynę Mistrza Polski i wygrało 2:1. Teraz wynik był identyczny, tyle że niekorzystny dla bielszczan. – Zauważmy, że Korona zdobyła dwie bramki po rykoszetach, miała dużo szczęścia. Oczywiście, gospodarze stworzyli sobie kilka fajnych akcji, ale my też takie mieliśmy. Kwestia ich wykorzystania, a w tym aspekcie lepsza wczoraj była Korona – podkreśla Stano.
Stoper, który pod koniec września skończy 37 lat, zdobył gola wyrównującego tuż przed przerwą. Słowak w swoim stylu głową wykończył bardzo dobre dośrodkowanie Macieja Iwańskiego z rzutu wolnego. – Ćwiczymy ten element na treningach i już przynosi efekty. Moja współpraca z drużyną wygląda coraz lepiej, idziemy we właściwym kierunku – mówi.
A jak powrót do Kielc? - Pierwszy raz zagrałem tutaj po odejściu z Korony, ale grało mi się dobrze. Żałuję tylko wyniku, ale czekam na kolejne spotkanie i wierzę, że wtedy to moja drużyna zdobędzie tutaj trzy punkty – zapewnia „Panocek”.
Stano opuścił boisko w 82. minucie, gdy staranował wybiegającego na czystą pozycję Vlastimira Jovanovicia, za co otrzymał słuszną czerwoną kartkę. Ale zdaniem piłkarza, wcale nie zasłużył na kartonik. – Asekurowałem drugiego stopera, nie poszedłem do tego pojedynku po to, by faulować. Szukałem piłki i moim zdaniem trafiłem w nią. Ale sędzia dał faul, w konsekwencji wyrzucił mnie z boiska i nic z tym już nie zrobię – ubolewa gracz Podbeskidzia.
fot. tspodbeskidzie.pl
Wasze komentarze