Przebudzenia nie ma. Nawet rezerwy Legii są lepsze od Korony
Wieteska, Moneta, Bielik, Jałocha – z tą m.in. legijną młodzieżą musieli dziś mierzyć się piłkarze Korony. I nawet ona okazała się lepsza od podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza. Choć kielczanie w pierwszej połowie powinni strzelić dwa, trzy gole, i załatwić sprawę, to cały mecz przegrali 0:2. Fatalna passa trwa.
Warszawa, niedziela, godz. 15.30
vs.
Legia Warszawa - Korona Kielce 2:0 (0:0)
Bramki: Sa 63', Saganowski 77'
Legia Warszawa: |
Korona Kielce: |
90. min - Koniec. 0:2. Źle, fatalnie, niedobrze. Krótko, za to konkretnie. Dziękujemy za uwagę.
90. min - Ten ostatni nie zagra przez to z "Jagą". Może to i dobrze?
90. min - Druga połowa przedłuzona o co najmniej trzy minuty. A kibice z Kielc ze stadionu nie wyjdą wcześniej niż za 40 minut. Tak przynajmniej zapowiedział im spiker. A my, zamiast goli,kolekcjonujemy kartki: obejrzeli je już Leandro i Ouattara.
88. min - Wiele tu już się nie dzieje. Legia bliżej trzeciej bramki, niż Korona pierwszej. I kto by się tego spodziewał po pierwszej połowie?
85. min - Cebula za Janotę. Może Korony na młodzież Legii. Może to jakaś recepta? Tyle, że 5 minut do konca...
82. min - Znów groźnie zaatakowała Legia. Szwoch dośrodkowywał, ale - całe szczęście - zdołaliśmy wybic piłkę na "róg".
79. min - No i co my mamy Wam napisać? Nie chce się pisać, Legia gra słabo, w rezerwowym składzie. A Korona... i tak przegrywa.
77. min - Odpowiadamy: nie pomoże. Przynajmniej nie w tym meczu. Drugi gol dla Legii. Saganowski uderza pod poprzeczkę, z najbliższej odległości. To jego 100. gol w ekstraklasie
74. min - Może Kapo pomoże? Właśnie wszedł. Za zupełnie nieprzydatnego Chiżniczenkę.
72. min - Pierwsze zmiany w Legii - wchodzą "Sagan" i Szwoch, schodzą - Piech oraz Ryczkowski.
70. min - Janota uderza z okolic narożnika pola karnego. Obok słupka.
66. min - Świetna okazja Golańskiego, który z 8., a może 10. metrów (i po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony) uderzył dobrze - mocno, w światło bramki. Co z tego, skoro KAPITALNĄ interwencją popisał się Jałocha. Nie ma gola.
63. min - I się stało. Fatalnie, katastrofalnie, źle. Kontra Legii, dośrodkowanie z prawej strony, piłka trafia do Orlando Sa, który z najbliższej odległości pakuje "futbolówkę" do pustej bramki. Przegrywamy z trzecim garniturem Legii.
61. min - Właściciele Legii (ci odwróceni) mecz też oglądają:
59. min - W ogóle, choć to mecz o punkty i w ekstraklasie, to na boisku jest mnóstwo wolnego miejsca, są ogromne przestrzenie między zawodnikami. Gdy jednym atak się nie udaje, drudzy kontrują. ładnie się to ogląda, choć trenerzy mogą być wkurzeni. Bo z dyscyplina taktyczną wiele wspólnego to nie ma. Tak nam się przynajmniej wydaje.
57. min - Kolejna dobra okazja kielczan. Golański przymierza sie do uderzenia z kilkunastu metrów, ale nie pozwalają mu na to defensorzy Legii. "Golo" oddaje więc piłkę Malarczykowi, ten uderza - ponad bramką. Niestety.
54. min - No nic, oglądamy dalej:
52. min - Bielik powalczył z Leandro przy linii bocznej. Brazylijczyk wybijał, Bielik zrobił wślizg, "futbolówka" odbiła się od głowy Leandro. Aut dla Legii. Dlaczego o tym piszemy? Jakoś tak nam się skojarzyło z tym szczęściem, którego dziś nie mamy... Ale szczęście szczęściem, wykończenie akcji to przede wszystkim umiejętności. I tego brakuje.
50. min - Kontra Korony. Kiełb dośrodkowuje, ale fatalnie. Miało byc do Markovicia, a wyszło do Jałochy. Szkoda.
47. min - Legia zaczęła lepiej, od ataków. A przynajmniej ich prób. Sporo wiatru robi Kosecki, ale poza tym - dalej bez goli.
Przerwa. Legia pierwsza wyszła na boisko. Bez zmian. Korona wychodzi chwilę później. Też bez zmian. Za to przy ogłuszających gwizdach.
Przerwa. I jeszcze jedna opinia:
Przerwa. Tak być powinno:
Przerwa. Brutalnie. Ale może i prawdziwie.
Przerwa. Koniec pierwszej połowy. Korona zdominowała mecz, gra lepiej, powinna prowadzić 2:0, albo i 3:0. Ale nie prowadzi. I to nas martwi.
45. min - Pierwsza połowa przedłużona o co najmniej minutę.
43. min - Korona "gniecie" Legię w ostatnich minutach. Sami się dziwimy, jak to możliwe, że to piszemy, ale - kto nie widzi, niech uwierzy - tak jest. Kapitalnej okazji nie wykorzystał w ciągu ostatnich 5 minut Janota (strzał z jakichś ok. 15 metrów), Kiełb (znów sam na sam z Jałochą, ale dał sie uprzedzić przez jednego z legionistów). Golański był za to podcinany w polu karnym (rywali, przypominamy: gra jako ofensywny pomocnik) i domagał sie rzutu karnego. Duuużo tego.
39. min - Choć już niebawem miał okazje do rehabilitacji, po dośrodkowaniu z lewej strony uderzał głową, tyle, że... był na spalonym.
38. min - A "Ryba" teraz swoje przeżywa:
37. min - O matko i córko. Co to była za okazja! Przechwyt w środku pola (Markovicia?), prostopadłe podanie, Kiełb wychodzi sam na sam z Jałochą, uderza... fatalnie. Obok słupka, dużo obok słupka. To była "seta". To trzeba było wykorzystać.
35. min - Się rozpadało. Znów. Na nas też trochę pada, choć my pod dachem schowani akurat jesteśmy. Na piłkarzy leje konkretnie.
33. min - A co do Bielika:
32. min - Z dystansu minutę temu uderzał Bielik. Młody, chyba też gniewny. Uderzał groźnie, ale trochę za wysoko.
31. min - Wywołaliśmy ich. Właśnie zaczęli doping. Znaczy "Koroniarze" zaczęli.
29. min - O, a oto i oni:
28. min - Aha, co do naszych kibiców. Są na stadionie, 200-250 (?) - tak na oko rzecz jasna. Ale nie dopingują. Może pozostali jeszcze wchodzą?
26. min - A oto i jaskinia lwa. Inaczej: żyleta.
24. min - I znów "golo" dośrodkowuje. I znów po rzuciw wolnym. Scenariusz dość powtarzalny: nic z tego nie ma. Legia wybija piłkę.
21. min - Golański dośrodkowuje (znów) z rzutu wolnego, Marković główkuje, ale piłka uderza w jednego z "legionistów".
17. min - Pokażemy Wam coś. Na Legii, tam gdzie dziennikarze szykują się do meczu, zapewniono taką oto atrakcję. Marcin Długosz (komentuje mecz w Radiu eM) i Mateusz Kępiński z biura prasowego Korony też sobie zagrali jeden meczyk. Proponowaliśmy im najpierw Legia-Korona, potem Legia-Celtic, oni wybrali jednak Man City - Chelsea.
Wynik? Nieistotny.
15. min - Ulala. Kosecki uderza, ładnie, "zawinął futbolówkę". Tuż obok prawego słupka bramki Cerniauskasa. Uff.
12. min - Ale Korona na razie naprawdę nieźle się prezentuje. Przed chwilą po dośrodkowaniu Golańskiego, o krok od sięgnięcia piłki (głową, a jakże, na 5. metrze) był Ouattara. A jakby już sięgnął, byłby gol. Albo tak sobie przynajmniej wmawiamy.
9. min - No w sumie. I jak on miał to strzelić? :)
6. min - Podsumowanie początku meczu: Korona na razie gra odważnie, na połowie rywala. Świetną okazję miał Golański, który stanął "oko w oko" z Jałochą. Jeśli chodzi o Legię, na początku meczu dobrej okazji nie wykorzystał Sa, który ładnie obrócił się z piłkę, ale uderzył (chyba) w boczną siatkę. Tak czy siak, początek ciekawy. Zaskakująco ciekawy.
1. min - A zaczynamy tak: z Golańskim jako... ofensywnym pomocnikiem. I jak Wy to widzicie?
15.29 - Mamy drobne problemy z internetem, stąd wybaczcie opóźnienie.
15.25 - "Sen o Warszawie" z głośników. A do meczu coraz bliżej.
15.22 - Frekwencja na stadionie taka sobie. Pod stadionem zresztą podobnie. Swoje zrobił deszcz, bo jak przyjechaliśmy do Warszawy, to lało, jak... No lało po prostu. Teraz deszcz ustąpił. I chyba dobrze.
15.18 - Pamiątkowa koszulka dla Kucharczyka. Za 100 występ w barwach Legii. W ekstraklasie chyba.
15.15 - Co do Korony, najważniejsza informacja: Kapo na ławce. W podstawowym składzie za to Chiżniczenko. Warszawianie mają kazachski tydzień, czytaj: dwumecz z Aktobe, no to i Kazach w wyjściowej "jedenastce". A co.
15.12 - W Legii dziś od 1. minuty - uwaga, uwaga - Jałocha, Wieteska, Bielik, Ryczkowski, Moneta. Niby Legia, a jakby nie Legia.
15.10 - Halo, halo. Tu stolica, tu Warszawa, czas na mecz. Chcielibyśmy napisać: hit, szlagier, i takie tam. Tak jednak nie jest. Legia wystawia dziś trzeci garnitur, Korona ostatnia w tabeli. Hit to nie jest, co nie znaczy, że ciekawie dziś nie będzie. Co to to nie. Legijna młodzież kontra walcząca o "życie" (noo, prawie o życie) Korona. Zapraszamy!
14.30 - Czekamy na mecz...
Wasze komentarze
ROZPACZ to jest odpowiednie słowo.
W moim przekonaniu, że się stało, że od razu dostali miejsce w podstawowym składzie. Kiełb naprawdę powinien zacząć w końcu z psychologiem sportowym popracować.
" wrócił do naszej koronki ale widzę teraz wyrażnie że ten zawodnik nie bez powodu został nam oddany gdyż jego indywidualna gra (pazerność)dyskwalifikuje go jako poważnego gracza. Uważam że to właśnie On przegrał najważniejszy mecz w sezonie.
" wrócił do naszej koronki ale widzę teraz wyrażnie że ten zawodnik nie bez powodu został nam oddany gdyż jego indywidualna gra (pazerność)dyskwalifikuje go jako poważnego gracza. Uważam że to właśnie On przegrał najważniejszy mecz w sezonie.
Sienkiewicz sprzatać co i tak powinno byś dla nich zaszczytem.Włącznie z całą kadrą zarządzającą
Sienkiewicz sprzatać co i tak powinno byś dla nich zaszczytem.Włącznie z całą kadrą zarządzającą
Sienkiewicz sprzatać co i tak powinno byś dla nich zaszczytem.Włącznie z całą kadrą zarządzającą
Oto jestem. Nawet napiszę że jestem dumny z tego że Koronę trenuje Tarasiewicz. To najlepszy trener od czasów Wieczorka i jestem przekonany że wyniki w końcu przyjdą. Bo zespół nie gra źle tylko źle strzela, ale to można poprawić. Pierwsza połowa w wykonaniu Korony była najlepsza w sezonie. Świetna organizacja gry i szybkie przejście z obrony do ataku funkcjonowało dobrze . Tylko brakuje skuteczności. I nieprawdą jest to że Legia grała rezerwami. Piech, Bereszyński, Pinto czy Kosecki to zawodnicy pierwszej drużyny tylko grają mniej. Druga drużyna Legii gra natomiast w III lidze. Sama gra wygląda o niebo lepiej niż za Ojrzyńskiego czy Pachety. Ojrzyńskie nie ma pojęcia o taktyce.Żal było patrzeć na Koronę w ostatnim sezonie Ojrzyńskiego i te mecze bez wygranej na wyjeździe. "DZIDA" na Korzyma a może coś z tego wyjdzie i to cała filozofia Ojrzyńskiego. Tarasiewicz ma pomysł na grę która vwygląda coraz lepiej. Tylko trzeba poprawić skuteczność.
nie rezerwy?
Konrad Jałocha
Mateusz Wieteska
Łukasz Moneta
Krystian Bielik
Adam Ryczkowski
5 chłopaszków, który najstarszy to ma z 19 lat, nawet nie chce sprawdzać ile mają łącznie meczów w eklasie, uzupełnieni jak to ująłeś zawodnikami mniej grającymi, ale przecież 2-0 to dobry wynik przecież to jakiś progres z Górnikiem wpadła trójeczka
przecież to jest żałosne, któryś z bambi kolejny raz bramke zawala i gra w podstawie, no serio jakim prawem, do rezerw by sie nie nadawał,
Najlepsza połowa eh, z 3 garniturem Legii no serio zaraz zobacze w tym pozytyw...
Już nie chodzi o to że w nich nie wierze, mnie osobiście to boli że muszę oglądać to jak grają, jak zniszczona została zaje**sta ekipa
Kiełb - wykończenie akcji sam na sam godne Messiego. Nieważne, że można podać do jednego z dwóch nieobstawianych kolegów skoro to nie ja będę strzelcem bramki i to nie ja dostanę premię $ za zdobytego gola.
Janota - strzał w bramkarza z 5 metrów jest mega osiągnięciem. Z całą pewnością natrudził się przy tym chłopak, oj natrudził. Sądzę, że on trenuje indywidualnie strzały na bramkę, gdyż jego strzał w bramkę zmierzał.
Golański - jak wyżej strzał z 5 metrów, tylko nawet strzał ten nie zmierzał w światło bramki. Brak słów.
Leandro - 1 stracona bramka to brak w przechwyceniu kluczowego podania tegoż zawodnika.
2 stracona bramka to nieumiejętne wybicie wprost w przeciwnika oraz odpuszczenie krycia Saganowskiego, który strzelił nam bramkę.
Kończ z tym wstydu oszczędź!!!
Miała być Korona DUMĄ KIELC, a wstyd się w innych miastach przyznać,że jeszcze na Koronę chodzę. Zniszczyłes Koronę rękami przydupasow!
I to w mocniejszej lidze niż teraz. Uważam że zawodnicy Korony wcale aż tak źle nie grają tylkoźle strzelają bo okazje są.
Brakuje dobrego napastnika i dlatego Korona dołuje w tabeli, ale to nie wina Tarasiewicza że nie ma napastnika tylko szrot tylko tego pseudozarządu.
Może jakiś konwój wjedzie na ten stadion i rozbierze to w kibini mać.
mam nadzieję,że brak manier wynika tylko
z Twojej frustracji po przegranym meczu.
Życzę Ci więcej wyrozumiałości.i życzliwości.
A propos ,czy masz już wyprawkę do szkoły?
dobrze grali?! hahahaha- przeciez to byl drugi sklad Legii, ktory i tak byl lepszy od naszego 1 skladu. Moze i w pierwszej polowie to my stwarzalismy sytuacje, ale w drugiej juz nie istnielismy. Wiec porownywac nasza gre w spotkaniu gdzie przeciwnik wystawil druga druzyne nie ma sensu. NIe tylko napastnika brakuje, brakuje wszystkich ofensywnych pomocnikow, srodkowych obroncow i bramkarza, bo ten litwin to katastrofa w przestworzach^^. Jesli chodzi o Chiżniczenke to mysle ze ten mecz byl calkiem udany w jego wykonaniu.
A co do kopaczy i ich szrotowego zaciągu to odpowiada za nich teraz nie zarząd (który na piłce się nie zna, na zarządzaniu zresztą jak widać też nie bardzo) tylko osobiście Tarasiewicz i jego francuskie kontakty.