Ostre słowa kapitana Korony. „Jeżeli w naszej szatni są prawdziwi mężczyźni to...”
W mijającym tygodniu Pawłowi Golańskiemu urodził się syn Marcel, ale piłkarz Korony nie mógł zrobić jeszcze dla niego kołyski. A wszystko za sprawą porażki 0:3 przed własną publicznością z Jagiellonią Białystok. - Trzeba po męsku porozmawiać w szatni – przyznał kapitan kieleckiej drużyny.
- Chciałem podziękować wszystkim kibicom, którzy skandowali imię i nazwisko mojego syna. To dla mnie wyjątkowa sprawa i dozgonny szacunek dla tych kibiców – powiedział Golański. - Co do naszej gry, to trudno to skomentować, bo są duże nerwy. W pierwszej połowie mieliśmy dobre sytuacje, a straciliśmy dwie bramki. To kuriozum. Już nie wiem, jak to nazywać, bo po każdym meczu jest taka sama gadka. Znów straciliśmy w dziecinny sposób bramki, nie wiem z czego to wynika, czy to brak koncentracji, jakieś fatum... Może brak umiejętności. Nie wiem, jak to opisać – przyznaje.
Sytuacja Korony robi się coraz bardziej dramatyczna. - Po siedmiu kolejkach nasza sytuacja w tabeli jest tragiczna. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Teraz jest przerwa na kadrę i każdy będzie mógł sobie przeanalizować jakie robi błędy, przemyśleć swoją postawę i zastanowić się nad przyszłością, bo ja nie dopuszczam takiej myśli, żeby w Kielcach nie było Ekstraklasa. Nasza postawa na boisku, nie jest optymistyczna. Teraz już każdy mecz będzie za 6 punktów – nie ma wątpliwości popularny Golo.
Piłkarze Korony liczyli, że mecz z zespołem z Białegostoku będzie tym w którym dojdzie do przełamania. - Tak sobie powiedzieliśmy przed meczem i do straty pierwszej bramki wszystko realizowaliśmy. Bramkarz Jagiellonii zagrał najlepszy mecz w życiu i wybronił trzy ciężkie sytuacje. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że to można jeszcze wyciągnąć, ale nie możemy iść na hurra, bo Jagiellonia grając na wyjeździe i mając dwubramkową przewagę będzie się nastawiała na kontry i tak było. 0:3 to jest dla nas wstyd. Trzeba sobie w drużynie po męsku porozmawiać, bo tak nie może być dalej. Braku ambicji nikt nie może nam zarzucić, ale to jest Ekstraklasa tu potrzeba jeszcze trochę jakości i wyrachowania – nie kryje prawy obrońca, który w ostatnich spotkaniach wystawiany był jako ofensywny pomocnik.
Sporym problemem Korony jest to, że zawodnicy nie do końca realizują założenia swojego szkoleniowca, Ryszarda Tarasiewicza. - Trener nam powiedział jasno, czego oczekuje od nas. W tej lidze trzeba grać prosto i dużo biegać, ważna jest ambicja. Czasami w naszych głowach rodzą się dziwne pomysły. Po wyniku można powiedzieć, że to była katastrofa, ale po pierwszej połowie nie zasługiwaliśmy na 0:2, ale taka jest piłka nożna. Nikt z nas nie chowa głowy w piach. Jesteśmy mężczyznami i bierzemy na siebie porażkę. Nie jest sztuką pójść do domu i popłakać się, że spadniemy z ligi. Jeżeli tak zrobimy to nasza sytuacja będzie katastrofalna. Mam nadzieję, że każdy z nas jest na tyle charakternym facetem, że zrobi wszystko, abyśmy w następnych meczach walczyli i zdobywali wreszcie punkty – mówi z nadzieją kapitan Korony.
Kielczanie grają fatalnie w obronie i bramki, które tracą są wynikiem błędów indywidualnych. - W każdym z tych siedmiu meczów – z wyjątkiem gola na 0:2 z Górnikiem – traciliśmy wszystkie bramki w sposób skandaliczny – przyznaje Golański.
- Nie będzie łatwo się podnieść, ale jeżeli w szatni Korony są mężczyźni, to na pewno w kolejnych meczach damy z siebie wszystko i będziemy mieli okazję, aby punktować – dodaje na koniec zawodnik Korony.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
"Golański: Przed meczem jem naleśniki z Nutellą" - Po głośnym wywiadzie z byłym trenerem przygotowania fizycznego Korony Kielce, Michałem Adamczewskim, głos zabrał w Przeglądzie Sportowym Paweł Golański. Piłkarz odpowiada na zarzuty trenera i opowiada o swojej diecie.
>Paula Duda („PS”): Co jadł pan dziś na śniadanie?<>Nutellę (śmiech). >Codziennie?! Nie. Tylko przed meczami. Na zgrupowaniu przed spotkaniem z Piastem Gliwice poprosiłem o tę Nutellę, o której tak jest teraz głośno i zabawnie, bo jej nie było. Nie jesteśmy dziećmi, żeby przed nami chować jedzenie. To jest śmieszne i niedorzeczne. Jesteśmy profesjonalistami. Poza tym nakładam jej odrobinę, a nie cały słoik. Za bardzo zostało to rozdmuchane. Podchodzimy do całej sprawy z humorem. Mówienie w prasie, że jesteśmy drużyną bez charakteru, świadczy o Michale. O jego jakimś kompleksie. Nie wiem, czy zdaje sobie sprawę z tego, że dzięki Koronie mógł wypłynąć, pokazać się. Powinien przyjść do nas, podziękować za współpracę i zamknąć temat, a nie opowiadać jakieś niestworzone historie o tkankach tłuszczowych.
>Naprawdę nie uważa pan, że profesjonalny piłkarz nie powinien jednak sięgać po krem czekoladowy, nawet w małych ilościach?
>Gdybym przed wyjściem na boisko zjadł tłustego hamburgera, mogłoby to mieć opłakane skutki. Ale jak człowiek zje Nutellę albo napije się coli raz na jakiś czas, to nie ma to żadnego negatywnego wpływu. Nie dajmy się zwariować. Kilka razy mi się zdarzyło, nawet w Steaule, pić colę w przerwie, kiedy było bardzo gorąco. W Bukareszcie nieraz po meczu do szatni przynoszono pizzę, a doktor wręcz zalecał każdemu zjeść po kawałku w celu uzupełnienia węglowodanów. Messi czy Cristiano Ronaldo nigdy nie wypili coli albo nie zjedli Nutelli?
We wczorajszym meczy najemnicy grali taktyką: głowa w dół i nos w ziemie tak sie ligi nie wygrywa. Tyczka do fasoli, którą ominąć przy odrobinie chcęci i umiejętności nie jest trudno.
Nasz dramat rozpoczął sie od zatrudnienia Kobylańskiego, wypuszczenia Ojrzyńskiego (przynajmniej mecze u siebie wygrawaliśmy, a jak nie - to walczyliśmy dup.mi po ziemi.) a potem Stano, Korzyma i Zbycha (bo chyba nikt nie wierzy w jego kontuzję)
Najemnicy od niemieckiego "sponsora" niech sobie szukaja nowego klubu
Wy...dalać!!!!
Zostac moze tylko Leandro.
Chcemy Koronę grającą pressingiem, z dużym zaangażowaniem. Z wolą walki.
Po co te eksperymenty? Po co te zmiany pozycji? Skoro coś funkcjonuje poprawnie to można jedynie to szlifować i wyciągnąć z tego jak najwięcej. Z całym szacunkiem ale pan Golański nie jest ofensywnym pomocnikiem, ale za to jest najlepszym prawym obrońcą w lidze.
Za dużo novum chciał wnieść R.T. i wychodzi z tego jedno wielkie... nic.
A skoro ten francuski zaciąg jest u niego tak duży, że chce sobie zrobić swoją mają Francję w naszym Klubie to niech lepiej odejdzie już dziś.