Możliwe, że zagramy tym samym schematem, co z Legią
Paweł Golański wczoraj został ojcem, a wszystko wskazuje na to, że już w sobotę znów wystąpi na boisku w roli ofensywnego pomocnika. Ciekawie wygląda też kwestia w przypadku zastępcy Moussy Outtarry, bowiem na jego pozycji zagra prawdopodobnie Kamil Sylwestrzak. O tym wszystkim na dzisiejszej konferencji prasowej mówił Ryszard Tarasiewicz, trener Korony.
Jak wygląda sytuacja kadrowa drużyny? – Troszeczkę się poprawiło, ale niektórzy jeszcze odczuwają drobne urazy. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało na piątkowych zajęciach. Na ostatnim treningu miałem do dyspozycji 14-15 zawodników. Trzeba sobie z tym radzić i niezależnie od tego, musimy dobrze przygotować się do Jagiellonii – mówi Tarasiewicz. Wśród zawodników, którzy narzekają na kontuzje, ale istnieje szansa, że będą mogli zagrać w sobotę są Kyryło Petrow i Olivier Kapo.
W dalszym ciągu nie będą mogli wystąpić Paweł Sobolewski, Nabil Aankour, Sergiej Pilipczuk i Bartosz Kwiecień. Na boisku nie zobaczymy też Musy Outtarry, który musi pauzować za cztery żółte kartki. Kto go zastąpi? - Prawdopodobnie Sylwestrzak. Grywał już na tej pozycji, jest lewonożny – zdradza trener Korony.
Czy żółto-czerwoni powtórzą eksperymentalne ustawienie z ostatniego spotkania z Legią, gdy Paweł Golański zagrał jako ofensywny pomocnik? - Jest duże prawdopodobieństwo, że tak będzie. Przez większą część spotkania przy Łazienkowskiej wyglądało to nieźle. Pewne elementy, które są dobre, należy powielać, dlatego jesteśmy blisko decyzji, by zagrać tym samym schematem – przekonuje opiekun kieleckiego zespołu.
Czy doczekamy się zmiany na pozycji napastnika? Przemysław Trytko lubi grać przeciwko Jagiellonii. W barwach Korony w dwóch meczach z „Jagą” w ostatnim sezonie zdobył cztery bramki. – To możliwe. Przemek wygląda dobrze na treningach, a poza tym często jest tak, że zawodnikom faktycznie „leżą” pewne zespoły. Może warto z tego skorzystać – mówi „Taraś”.
Przed sobotnim spotkaniem na Kolporter Arenie czuć spore napięcie. - Liczymy, że będzie to przełomowy mecz. Zawodnicy coraz lepiej wyglądają pod względem ofensywnym. Stwarzamy sytuacje, ale musimy je wykorzystywać. Zespół od dłuższego czasu na treningach nie daje odczuć, że nie wierzy w to pierwsze zwycięstwo. Pracują w ufności, że w końcu się przełamiemy. Bardzo tego potrzebujemy. W meczu z Jagiellonią na pewno będziemy stwarzać dobre okazje, chcemy w pierwszej połowie trafić do siatki i na przerwę schodzić z jedno- lub dwubramkową przewagą. To doda nam więcej pewności w grze i spokoju – mówi Tarasiewicz.
Jagiellonia obecnie zajmuje 11. miejsce – zanotowała dwa zwycięstwa i jeden remis. - Sytuacja obu drużyn jest podobna, choć Jagiellonia ma oczywiście więcej punktów od nas. Jeżeli jednak białostoczanie w Kielcach zremisują, to nie będą narzekać. My musimy wygrać, dlatego ten ciężar gatunkowy jest inny. Sądzę, że mecz będzie przebiegał pod nasze dyktando, pewnie to my będziemy musieli częściej konstruować atak pozycyjny. Liczę na szybką grę mojej drużyny, ale spokojną i rozważną. Jesteśmy sfrustrowani. Nie mówię, że powinniśmy być teraz w pierwszej czwórce ligi, ale kilka punktów więcej powinniśmy mieć. Piłkarze za swoją postawę nie zostali zrekompensowani zdobyczą punktową. Wierzę też, że do tego spotkania odpowiednio dostroją się sędziowie – podkreśla opiekun Korony.
Czy Tarasiewicz obawia się, że porażka z Jagiellonią może zachwiać jego stanowiskiem? – Nie sądzę – mówi krótko.
W czym widzi optymizm? – W fizjonomii i grze zespołu. Nie można powiedzieć, że jest u nas stagnacja i każdy mecz wygląda tak samo. Ale oczywiście nikt nie patrzy z zewnątrz na styl Korony, tylko liczbę punktów. My – zawodnicy i sztab szkoleniowy – od czegoś musimy zacząć. Gdybyśmy byli pasywni, nie byłoby perspektyw, to sam musiałbym zadać sobie pytanie, czy jesteśmy w stanie coś wycisnąć z tych zawodników. Ale tak nie jest. Pewne fragmenty naszej gry są lepsze od zespołów, które nie mają dzisiaj nawet jednej porażki na koncie – mówi Tarasiewicz.
Istnieje ryzyko, że w sobotę na ławce rezerwowych Korony zasiądzie tylko czterech piłkarzy, w tym jeden bramkarz. Czy to wystarczy? – Zawodnicy są dobrze przygotowani fizycznie, udźwigną ten ciężar. Nie mam zamiaru dołącząć do pierwszego składu juniorów. Ci piłkarze, bez obycia ligowego, muszą być wprowadzani w dobrym klimacie i atmosferze. W innym przypadku możemy mieć z tego więcej krzywdy niż pożytku – dla samego gracza, jak i dla zespołu – przekonuje opiekun Korony.
Tarasiewicz zdradza też, że testowani piłkarze nie dołączą do zespołu: – Są za słabi, nie dodadzą jakości drużynie. A moi piłkarze nie są ograniczeni, widzą poziom tych zawodników i nie mogę tracić ich zaufania. Nie wolno mi też powiększać kadry zespołu tylko po to, by ładnie wyglądała na zdjęciu grupowym.
Wasze komentarze
Tarasiewicz chce Sylwestrzaka ustawić na środku obrony? Pamiętam dwa takie mecze, pierwszy zakończony 3-5 drugi 1-4. Niech go ktoś oświeci, że stoper ma być pewny a nie lewonożny.
u nas nie ma pewnych stoperow ani ofensywnych zawodnikow i bramkarza :D
Lubawski obudz sie wreszcie ze snu zimowego, bo jeszcze momy lato.
Jestes szefem to patrz co sie dzieje w Koronie zanim nie bedzie za puzno.
Wczesniej kradli, a teraz pija i imprezuja, a Korona jest na dnie.
Widzę równiez, że Taraś upycha bocznych obrońców na nie swoich pozycjach. Sylwestrzak to jest lewy obrońca, a nie środkowy Panie Trenerze.
Druga sprawa przestańcie pisać o młodych bo wy kibice sukcesu nie chodzicie na rezerwy to nie wiesz jaki piach grają także nie wypowiadać się na tematy na których sie nie zna.
Podobno w Lidze+extra siedział trener jakiś i wyliczał, że ci z 1igi piłkarze drożsi są od obcokrajowców w EXklasie.
Wielkim znakiem zapytania jest natomiast "występ" - słynnego asystenta z meczu Cracovia-Korona p.Krzysztofa Myrmusa/Ślaski zpn - fifa/ , który "nie widział" 5 -ciu piłkarzy Cracovii na spalonym !!!
Bedziemu mu sie przyglądac ...
W razie niepowodzenia tym bardziej Ich
wspierajmy.
Razem osiągniemy sukces.
Wierzę w to całym sercem.