Kiełb: Też mi się oberwało. Gdybym był kibicem, krzyczałbym to samo
Korona Kielce w fatalnym stylu zainaugurowała tegoroczne rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zdobyli tylko jeden punkt i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Nie dziwi więc niezadowolenie kibiców z obecnej sytuacji. - Musimy się liczyć z różnymi negatywnymi okrzykami – przyznał w rozmowie z naszym portalem Jacek Kiełb.
Siedem rozegranych spotkań, zaledwie jedno „oczko” i aż szesnaście straconych bramek – to bilans kielczan w obecnych rozgrywkach. - Nie staramy się w jakiś sposób dołować, bo jak do następnego meczu podejdziemy z opuszczoną głową, to wynik będzie z góry ustalony. Chcemy nadal walczyć, bo jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte, choć jak wiadomo sytuacja nie jest łatwa. Na pewno nie będziemy teraz spuszczać głów i unikać kontaktu wzrokowego – zapewnia skrzydłowy „złocisto – krwistych”.
Katastrofalne wyniki drużyny spotkały się też z ogromnym niezadowoleniem kieleckich fanów, co dobitnie pokazali w czasie meczu z Jagiellonią Białystok. - Początek był bardzo fajny – prowadzono doping. Kibice muszą jednak reagować. Nawet mi osobiście się dostało, gdyż słyszałem te wszystkie pojedyncze okrzyki w moją stronę. Fani mają jednak do tego prawo. Bardzo im zależy na wynikach i gdybym był kibicem, krzyczałbym to samo. To jest pewnego rodzaju reakcja i dobrze, że ona jest. Mam nadzieję, że będą nas dopingować, lecz jeśli pójdzie coś nie tak, to musimy się liczyć z różnymi negatywnymi okrzykami - wyznał szczerze Kiełb.
W drużynie Podbeskidzia, która będzie kolejnym rywalem Korony, nie brakuje natomiast kieleckich akcentów – oprócz trenera Leszka Ojrzyńskiego z Bielsko-Białą związani są Maciej Korzym, Pavol Stano i Artur Lenartowski. - Wiadomo, spotkamy się z trenerem i kolegami, co spowoduje, że spotkanie bez wątpienia będzie ciekawe. Oni teraz już bronią innych barw, dlatego na boisku sentymentów nie będzie. Przed i po jak najbardziej, ale w czasie meczu myślimy tylko o wygranej – zakończył popularny „Ryba”.
fot. Paula Duda
Autor: Wojciech Staniec II
Wasze komentarze
przy takiej grze na nic innego bym nie liczył...