Nadzieja umiera ostatnia. Jadar chce wygrać choć jeden mecz
Przed "Farciarzami" być może ostatni mecz tego sezonu! Siatkarze Farta w środę zagrają po raz trzeci z Jadarem, tym razem w Radomiu. Zwycięstwo gwarantuje kielczanom utrzymanie w PlusLidze. Ale... – Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać co najmniej jedno spotkanie na własnym parkiecie – mówi Dominik Kwapisiewicz, trener radomian.
Kielczanie do starcia z pierwszoligowcem podchodzili z dużą ostrożnością. Na szczęście skupienie i konsekwencja przyniosły oczekiwany skutek. Radomianie w weekendowych meczach szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Podopieczni Grzegorza Wagnera w sobotę wygrali 3:1, w niedzielę zaś obyło się bez straty seta. Fart w rywalizacji toczącej się do trzech wygranych prowadzi 2:0. Ekipa Jadaru tym samym przekonała się na własnej skórze, że różnica klas między PlusLigą a jej zapleczem jest duża. Ba! Może nawet ogromna. – Od dziewięciu lat żadna druga drużyna z pierwszej ligi nie awansowała do siatkarskiej ekstraklasy – przypomina Grzegorz Wagner. I nie zanosi się, by teraz mogło być inaczej.
Siatkarze z Radomia, jak sami mówią, zostali w ostatni weekend „rozstrzelani” przez kielczan zagrywką. Duża w tym zasługa Xaviera Kapfera. – Ten zawodnik tak naprawdę wykonuje 40 procent roboty całej drużyny – podkreśla na łamach przegladligowy.com Kwapisiewicz. – Z tego, co widzieliśmy na wideo, Francuz wcześniej bił dużo „ostrych skosów”, a z nami wręcz przeciwnie – celował daleko w boisko. Nie mogliśmy zupełnie sobie z nim poradzić – tłumaczy Jakub Radomski.
Teoretycznie radomianie mogliby swoich szans upatrywać w absencji czołowego libero kieleckiego zespołu, Richarda Lambourne’a. Jednak zdaniem Kwapisiewicza, brak Amerykanina nie ma większego wpływu na poczynania Farta. – Nie widzę na pozycji libero żadnej luki. Adam Swaczyna to młody, ambitny chłopak, który chce pracować. Gdyby Lambourne w każdym meczu przyjmował na poziomie 70–80 procent, a Swaczyna na poziomie 20 – byłaby przepaść. Jeśli ta różnica sięga 5 czy 8 procent, to praktycznie żadna strata. Adaś daje radę i pokazuje, że warto dawać mu szansę – zaznacza.
Środowy mecz nie będzie dla kieleckich siatkarzy łatwy, choćby dlatego, że będą grali innymi piłkami. W Radomiu „Farciarze” będą korzystać z „Moltenów”, a nie „Mikasów” używanych na najwyższym szczeblu rozgrywek. – Na pewno różnica jest, ale my powinniśmy się skupić na naszej grze i to jest najważniejsze. Piłka może czasami się inaczej zachować na boisku, ale my musimy grać spokojnie – tłumaczy portalowi siatka.org Adam Swaczyna.
Jadar jednak nie poddaje się i zapowiada walkę do samego końca. – Nadzieja umiera ostatnia. Przed nami mecz, w którym zrobimy wszystko, by wygrać – mówi szkoleniowiec Jadaru. Jeżeli Fart nie zdoła pokonać radomian w środę, kolejne starcie odbędzie się w poniedziałek, również w hali pierwszoligowca.
Mecz rozpocznie się w środę o godzinie 18.00. Prosto z Radomia przeprowadzimy dla was relację z cyklu Scyzorykiem wyryte!. Na stronie nie zabraknie również pomeczowych komentarzy, a także obszernej fotorelacji.
Czas kończyć!
fot. Paula Duda/Tomasz Porębski
Wasze komentarze