Daszkiewicz: Jak sędziowie mogli tego nie widzieć?
– Nie ma co ukrywać – przegraliśmy bardzo ważny mecz. Nie załamujemy się jednak. Nasi rywale mają karnego, ale muszą go jeszcze umieć wykorzystać. My w Olsztynie będziemy bronić „jedenastkę”, a jak się uda, to w Kielcach postaramy się wyprowadzić decydującą kontrę – powiedział Maciej Dobrowolski.
Paweł Siezieniewski (kapitan Indykpolu): Żadne słowa pewnie nie odzwierciedlą tego, co działo się na parkiecie. Kibice obu drużyn nie raz mogli przecierać oczy ze zdumienia. Nie ma co ukrywać – po tym meczu jesteśmy w lepszych humorach niż siatkarze Farta. Tak na dobrą sprawę tie-break byłby chyba bardziej sprawiedliwy, ale w końcówce czwartego seta dokonaliśmy czegoś niesamowitego i wygraliśmy. Z drugiej strony – w drugim, jak i również w czwartym secie mieliśmy już sporą przewagę, ale podaliśmy przeciwnikowi rękę i daliśmy sobie odebrać tę zaliczkę. Sam mecz był niezwykle zacięty, wyrównany, a obie drużyny – przede wszystkim za poświęcenie, walkę i determinację – zasłużyły na duże brawa. Walka o utrzymanie na pewno nie jest jednak skończona. Nie uważamy wcale, że przed najbliższym meczem mamy jakąś przewagę nad naszymi rywalami. W Olsztynie nie spodziewamy się wcale łatwego spotkania.
Maciej Dobrowolski (kapitan Farta): Spotkanie było bardzo ciężkie i zacięte. Oba zespoły zaprezentowały ogromną ambicję, przy czym umiejętności sportowe zeszły nieco na drugi plan. Co tu dużo mówić – i jedni, i drudzy walczyli. Olsztyn wygrał i jest teraz w lepszej sytuacji od nas. Nasi rywale mają teraz karnego, ale muszą go jeszcze umieć wykorzystać. Mam nadzieję, że wyjdziemy z tej sytuacji obronną ręką, wrócimy do Kielc i wówczas skontrujemy naszych rywali. Po tym meczu jesteśmy bardzo smutni, ale mogę zapewnić, że ta porażka jeszcze bardziej zmotywuje nas do ciężkiej pracy.
Gheorghe Cretu (trener Indykpolu): W tym meczu tak naprawdę wygrała siatkówka. To była wielka przyjemność patrzeć na zaangażowanie, z jakim grali siatkarze obydwu zespołów. I jedni, i drudzy są dobrze przygotowani do tych meczów, ale po obu stronach czuć także ciążącą presję, przez co popełniane są często dosyć proste błędy. Zwycięstwo tutaj to dla nas duży krok na drodze do utrzymania. Na pewno jednak ten sukces nie zmieni naszego podejścia i sposobu przygotowań do kolejnego pojedynku. Mimo zwycięstwa mam troszkę pretensji do swoich zawodników. W niektórych momentach zbyt łatwo zaprzepaszczaliśmy przewagę, dawaliśmy szansę rywalowi na ponowne dojście do nas. Grając z takim zespołem jak Fart nawet na chwilę nie można stracić koncentracji. Całe szczęście w tych ważnych momentach, gdy graliśmy punkt za punkt, potrafiliśmy zachować zimną krew i dzięki temu wygraliśmy.
Dariusz Daszkiewicz (trener Farta): W każdym z dotychczas rozegranych między nami spotkań, a w dzisiejszym meczu szczególnie, widać było olbrzymią nerwowość w poczynaniach zawodników obu drużyn. Walki i determinacji dziś nie zabrakło, ale sam mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie. Popełniliśmy za dużo błędów – zwłaszcza w polu zagrywki oraz w ataku – przez co nie możemy być po tym pojedynku zadowoleni. Dlaczego tak długo na boisku przebywał Xavier Kapfer? Naszym celem było to, aby stworzyć możliwości do ataku Ludovicovi Castardowi. To on właśnie przejął ciężar zdobywania punktów w tym spotkaniu. Z tej roli Ludo wywiązał się zresztą bardzo dobrze, atakował aż 58 razy.
Do tej pory starałem się nie komentować pracy sędziów. Wszyscy wiemy, że trenerzy mają zakaz krytykowania decyzji arbitrów. Wcześniej nie wypowiadałem się w tym temacie, chociaż już tydzień temu – w Olsztynie – sędziowie się nie popisali – nie widzieli błędów ustawień w drużynie Olsztyna, a także nie zaliczyli nam punktu po zagrywce, kiedy to piłka trafiła w rękę Piotrka Hainę. To co stało się dzisiaj… nawet nie wiem, jak to ująć. Zawodnik drużyny przeciwnej (Marcel Gromadowski – przyp. red) szarpie jednego z naszych siatkarzy pod siatką, a sędzia milczy. Takie zachowania muszą być karane kartkami. Mam nadzieję, że przy analizie wideo ze spotkania ktoś wyciągnie odpowiednie wnioski z tej sytuacji.
Wasze komentarze
- coraz bardzej widac wieksze cwaniactwo ekipy Olsztyna;
- Olsztyn bra z wieksza determinacja;
- cora wiecej popelniamy prostych bledow;
Mimo to uwazam, ze mamy szanse wygrac w Olsztynie tylko trzeba podjac wieksze ryzyko. Jestem dobrej mysli zycze powodeznia.
Wczorajszy mecz to duzo bledow wlasnych i niestety bardzo duzo bledow w polu zagrywki. Do tego swietny mecz Gromadowskiego (zupelnie nie rozumiem jak mocno przecietnie grajacy zwlaszcza w przyjeciu libero zostal MVP a nie Gromadowski).
W Olsztynie, miejmy nadzieje, obudzi sie Slawek Jungiewicz i na dobrym poziomie zagra Xavier, a reszta jak wczoraj i to wystarczy.
Powodzenia.